Matka Boża przyprowadziła mnie do Boga (Świadectwo)

Byłam letnim katolikiem, który ubezpieczał się na życie wieczne tym, że chodził w niedzielę na Mszę św., raz lub dwa razy w roku do spowiedzi św. Modlitwy codziennej nie praktykowałam przez 20 lat.

Pan Jezus poruszył moje serce, serce dorosłej osoby, podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w małej kapliczce w Medugorje – w „Oazie pokoju”. Mieliśmy wejść do tej kaplicy na 15 minut, zwiedzić ją i wrócić do autokaru, aby realizować dalszy plan pielgrzymki. Za szybą w głównej nawie kapliczki był wystawiony Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. Niespodziewanie odczułam tak wielką miłość do Chrystusa, że musiałam pośpiesznie uklęknąć przed Nim i wielbić Boga w swoim sercu słowami pieśni religijnych, które jak lawina napływały jedna po drugiej – wszystkie dotyczyły uwielbienia i czci do Pana Jezusa. Popłynęły strugi łez, nadal wielbiłam, choć już teraz w ciszy swojego serca, mojego Boga i Zbawiciela – czas jakby się zatrzymał.

Wyszłam z kaplicy i uzmysłowiłam sobie, że to Matka Boża – Królowa Pokoju przyprowadziła mnie do swojego Syna, abym zawarła z Nim przyjaźń, aż do końca mojego życia – przyjaźń opartą na prawdziwej miłości Boga do człowieka. To Matka Boża uczyła mnie, jak mam kochać i wielbić Chrystusa, który prawdziwie żyje dla nas w Najświętszej Hostii.
Uczucie wielkiej miłości Boga w moim sercu towarzyszyło mi również podczas wszystkich adoracji Najświętszego Sakramentu w kościele św. Jakuba w Medugorje. W przeciągu ostatnich pięciu lat z wielką tęsknotą powracałam do Medugorje kilkakrotnie i za każdym razem coraz bardziej zbliżałam się przez Maryję do Boga.
Z inspiracji kapłana oraz pielgrzymów medugorskich powstała w moim mieście adoracja Najświętszego Sakramentu, która odbywa się po Mszy św. wieczornej. Pan Jezus daje mi odczuć, że wszędzie jest ten sam – w Medugorje, w Częstochowie, w moim mieście i wszędzie tam, gdzie odbywają się adoracje Najświętszego Sakramentu.

CZYTELNIK
Przesłane do redakcji „Miłujcie się”